Różni ludzie reprezentują różny poziom kultury osobistej. Widoczne to jest podczas rozmaitych zajęć czy okoliczności. Nie da się tego nie zauważyć siedząc przy jednym stole.
Wyobraźcie sobie kilkanaście osób, które spotkały się na wspólnej kolacji. Wśród nich są (1) osoby bardzo kulturalne i aż do przesady ułożone, (2) osoby zachowujące się przyzwoicie, którym jednak nie przeszkadza to, co tym z pierwszej grupy, czyli np. trzymanie łokci na stole, ale też nie „zanieczyszczają” atmosfery jak ci trzeci (3). I na tej ostatniej grupie chciałabym się skupić.
Zdarzyło się Wam być w gościach albo gościć u siebie osoby, które – mówiąc potocznie – bekały, pierdziały, dłubały w nosie lub w zębach przy stole? I nie było to przypadkowe, tylko świadome działanie? Mnie się zdarzyło uczestniczyć w takiej sytuacji.. oczywiście głośne odbicie po jedzeniu czy puszczenie bąka może się zdarzyć/wymsknąć wystarczy przeprosić i powiedzmy, że jest po sprawie. Co innego jak ktoś siedząc przy stole zaczyna dłubać w nosie lub buzi. Czy tak trudno jest odejść od stołu, wyjść do łazienki?
Dla mnie najgorsze z wyżej wymienionych rzeczy jest wyciąganie resztek pokarmu z przestrzeni między zębowych. To mnie najbardziej odrzuca. Chociaż uważam, że największych chamstwem jest celowe puszczanie bąków – wtedy, gdy inni jedzą, w ogóle będąc w towarzystwie.
Znam osobę, która dopóki nie „oczyści” jamy ustnej, dopóty będzie dłubała w buzi. Czy naprawdę wszyscy muszą na to patrzeć? A najgorsze jest to, co później robi z tym, co wyjęła.. trzyma to w palcach, pstryka nimi pod stołem, a „amunicja” trafia w przypadkową osobę. Mam też w rodzinie osobę, która jeszcze kilka lat temu twierdziła, że bąków nie można wstrzymywać i że to jest naturalne więc nie ma się czego wstydzić, chować się czy uciekać od stołu. No ok, zgadzam się, że wstrzymywanie jest złe/niezdrowe, ale nie trzeba tego robić, wystarczy odejść w ustronne miejsce; rozumiem u siebie w domu, w samotności, ale nie w/przy gościach! :] Czy wszyscy muszą wąchać czyjeś gazy?
Gdzie zasady savoir vivre?
Co jest dla Was największym fuj? Co by Was najbardziej drażniło przy stole, które z wymienionych przeze mnie zachowań, a może jeszcze jakieś inne?
*w notce miałam na myśli tylko dorosłe osoby i takich też dotyczyły podane przeze mnie przykłady