Uwaga będzie trochę ostro – nie dlatego, że mam dziś zły humor, ale dlatego, że pora podzielić się tym spostrzeżeniem, które zresztą nie jest tylko moje. Zapewne nie od dziś to wiadomo, ale pora spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć to głośno – mężczyźni boją się silnych, zaradnych, radzących sobie w życiu kobiet. Wolą sierotki, gąski, kobiety, które robią z siebie ofiary (losu). Litują się nad nimi, współczują im, pocieszają, próbują pomóc (bohaterowie), bo „ona tyle w życiu przeszła”, „ona ma tyle problemów”. Mężczyźni czują się wtedy potrzebni, ważni i zaczynają opiekować się sierotkami, które rzeczywiście nimi są, albo po prostu udają (Panowie, nie bądźcie naiwni – wiele kobiet robi to celowo). Mało który facet pomyśli o tym, że te zaradne kobiety, które nie użalają się nad sobą i swoim losem, które nie wypłakują się im w rękaw – też mają problemy/gorsze dni, ale nie robią z tego afery, nie chcą w ten sposób walczyć o uczucia. Te kobiety radzą sobie, ale mężczyźni tego nie doceniają.
A mówi się, że ludzie nie przepadają za towarzystwem smutasów, osób wiecznie niezadowolonych, że wolą otaczać się optymistami, radosnymi ludźmi, którzy będą zarażać uśmiechem. No cóż, panom chyba trudniej byłoby wykazać się swoją męskością, odwagą, odpowiedzialnością, zaradnością w przypadku silnych kobiet. A jeśli coś jest trudne, to lepiej sobie odpuścić, prawda? Przecież prędzej czy później trafi się na jakąś zagubioną gąskę, której wystarczy, że partner będzie obok. On będzie za nią myślał, będzie wykonywał za nią różne czynności, bo ona nic nie potrafi (albo tylko udaje). Na początku może to i imponuje facetom, mogą się wykazać, ale czy z czasem nie staje się uciążliwe? nudne?
Jeszcze a propos kobiet atrakcyjnych, niezależnych finansowo, zaradnych, potrafiących zarówno gotować, jak i wkręcić żarówkę czy przybić gwóźdź – mężczyźni boją się, że wypadną przy nich blado. OK, rozumiem, ale żeby nawet nie spróbować? Lęk przed możliwym odrzuceniem albo porażką jest silniejszy od możliwości spełnienia marzeń? No cóż, chyba nie mam niczego więcej do dodania – może poza jednym, bo jak ktoś zajrzy tu pierwszy raz i przeczyta taki wpis, to zaraz skrytykuje mnie za uogólnianie więc dodam tylko to, o czym wiedzą moi stali czytelnicy – to, że piszę ogólnie, nie znaczy, że mam na myśli wszystkich 
PS. Skorzystałam z propozycji dodania bloga na stronę http://najlepsze.blogi.pq.pl . Jeśli ktoś ma ochotę – może kliknąć w baner znajdujący się po prawej stronie, ocenić bloga, dodać komentarz, a jeśli ktoś ma już dość mojego bloga, to może znaleźć na wyżej wymienionej stronie takiego, który go zauroczy. Jest w czym wybierać, jest na czym oko zawiesić Zapraszam.