Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że albo to ja jestem jakaś dziwna albo inni młodzi ludzie są dziwni. To, że moje wartości, poglądy, zasady diametralnie różnią się od tych wyznawanych przez moich rówieśników – wiedziałam od dawna, ale cały czas zaskakuje mnie to, do czego ci ludzie mogą być zdolni (krótko mówiąc – do wszystkiego).
Jestem w sklepie, obsługuje mnie miły chłopak, na dodatek „w moim typie”. I już zaczynają mi przebiegać przez głowę myśli typu: „ciekawe jaki jest poza pracą”, „fajnie gdybyśmy spotkali się w innym miejscu” itd. kiedy moim oczom ukazuje się obrączka. No i dla mnie obrączka na palcu sygnalizuje tylko jedno – wycofać się, nie flirtować, nie stwarzać dwuznacznych sytuacji. I choćby nie wiem jak bardzo podobał mi się mężczyzna, jak bardzo sympatyczny by nie był, to wiedząc, że ma żonę (być może dziecko, w ogóle rodzinę) – ja przestaję brać go pod uwagę, dla mnie jest zajęty, niedostępny, nieosiągalny i nawet nie zamierzam próbować go komuś odbijać. I to dotyczy wszystkich żonatych facetów – bez względu na wiek, miejsce zamieszkania czy pracy; dla mnie są nietykalni, „nie bawię się” w rozbijanie rodzin/małżeństw.
No ale przejdźmy do tych innych.. wiele dziewczyn/kobiet jest zdania, że jeśli ktoś im się podoba, pociąga je, fascynuje, to nie można przepuścić takiej okazji. A obrączka na palcu? to tylko biżuteria. Jak ktoś im się podoba, to próbują go zdobyć. Nie widzą problemu w tym, że ma żonę, nie myślą w tych kategoriach, że niszczą czyjś związek, że skazują na cierpienie dzieci, że to, co robią jest niemoralne, że być może wcale tego nie chcą, a najważniejsze jest dla nich udowodnienie komuś albo sobie samej, że jest w stanie to zrobić, że jest atrakcyjna (a gdy cel osiągnie, szuka następnej „ofiary”).
Dla mnie obrączka to nie tylko biżuteria; to cały bagaż przeżyć, wspomnień, doświadczeń tego człowieka, który nosi ją na palcu. Za tą obrączką kryje się jakaś historia. Ta obrączka to symbol czyjejś miłości. Nie niszczmy świadomie i celowo czyjegoś szczęścia tylko dlatego, że nam go brakuje. Nie warto budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu.