Do tworzenia wpisów na blogu inspiracją są dla mnie często sytuacje, które zauważyłam, zachowania ludzi, których zazwyczaj nie znam i którzy nie znają mnie. Można powiedzieć, iż jestem cichym obserwatorem. I tak ostatnio pomyślałam sobie: „ciekawe czy kiedyś moje zachowanie – było dla kogoś inspiracją i czy było gdzieś przez kogoś opisane np. na blogu”. Może ktoś pisał o mnie, może ktoś pisał o Tobie – tego się raczej nie dowiemy, ale czy nie jest fajne to, że potrafimy analizować sytuacje, nadawać im znaczenie, dzielić się tym, co sami dostrzeżemy? Oczywiście lepiej, gdy te zachowania są godne pochwały, ale te negatywne też mogą nas czegoś nauczyć, o ile zostaną odpowiednio zinterpretowane.
Podczas prowadzenia bloga już kilka razy spotkałam się z opiniami (oczywiście ludzi, którzy nie piszą), że opisywanie różnych zjawisk, zachowań nie ma sensu, że pisanie bloga to głupota, że szkoda na to czasu, że lepiej wyjść do ludzi i porozmawiać z kimś twarzą w twarz, że blogerzy muszą być samotni, że mają jakieś problemy itd. itd. Już mi się w takich sytuacjach nawet nie chce tłumaczyć, że to uogólnianie i stereotypowe myślenie jest słabe. Niektórzy nie rozumieją, że istnieją blogi tematyczne, że pisanie może być czyimś hobby, że może to być miły sposób na spędzanie wolnego czasu, że blogowanie może pełnić wiele funkcji (opiniotwórcza, edukacyjna, terapeutyczna, rozrywkowa itd.), że blogowanie jest na czasie. Zauważyłam, że wiele osób niemających pojęcia o blogowaniu – jest od razu negatywnie nastawionych do publikowania swoich myśli, dzielenia się uczuciami czy opiniami. Twierdzą, że wolą rozmawiać o tym wszystkim z przyjaciółmi w realnym świecie. Jedna osoba próbowała nawet odciągnąć mnie od pisania, chciała mnie w ten sposób uchronić przed złym internetowym światem. A ja… dzielnie to wszystko znoszę, przyjmuję na klatę te przykre słowa i dalej robię swoje Od kiedy? dokładnie od dwóch lat. Tak, tak, mój blog obchodzi dziś swoje drugie urodziny
Zaczęłam trochę niepozornie, ale tym sposobem dotarłam do tego, co najważniejsze. Cieszę się, że nikt nie zniechęcił mnie do pisania i że nic nie spowodowało, że musiałabym zakończyć blogowanie. Mam nadzieję, że za rok też pojawi się tu jakiś wpis, że cały czas tu będę i że Wy będziecie ze mną. Pozdrawiam Was Kochani i życzę udanego tygodnia i całego nowego miesiąca
PS. Mój komputer znowu odmówił posłuszeństwa, gdy będzie sprawny, gotowy do współpracy i gdy będę już miała stały dostęp do Internetu, to Was poodwiedzam. Tymczasem wybaczcie moją nieobecność na Waszych blogach.